Żywot osiedlowych dzieci jest wypełniony większymi i mniejszymi radościami. Ale największe emocje zawsze pojawiają się wtedy, kiedy trzeba bronić swojego terytorium. Otóż dnia piątego, szóstego miesiąca, dwa zwaśnione obozy stanęły na przeciwko siebie na osiedlowym boisku do gry w piłkę. Każdy obóz miał swoje pałki, kamienie i proce. W składach dominowali chłopcy, ale były na miejscu walki obecne także dziewczynki, które skryły się za drzewami, by w razie czego dopomóc w roli sanitariuszek. Dość powiedzieć, że całe spotkanie zakończyło się dla wszystkich obecnych wspólnym wyjazdem. Turnus rehabilitacyjny dla dzieci nad morzem wynaleźli rodzice przewodniczących obu gangów. Celem wyjazdu – obok wyleczenia urazów pobitewnych – było pogodzenie obu ekip, uświadomienie im, że przemocą nie można rozwiązywać żadnych sporów. A już zwłaszcza sporów o rzekomą kradzież cukierków. Niestety, wyjazd nie okazał się skuteczny, bowiem bardzo szybko doszło na nim do kolejnej sprzeczki, która doprowadziła do II wojny osiedlowej.